Droga do minimalizmu w szafie cz.4


Minęły tylko 2 miesiące od ostatniego wpisu z tej serii, ale uznałam, że czas na małą aktualizację, bo osiągnęłam cel we wszystkich kategoriach! :) Co ciekawe, zaczynając wyzwanie wydawało mi się, że gdy uda mi się zminimalizować moje rzeczy do tych zakładanych liczb to będę miała niewiele, a okazuje się, że wciąż mam nadmiar i chcę kontynuować to wyzwanie, żeby zobaczyć jaka liczba jest dla mnie wystarczająca. :) 

Zapraszam również do części pierwszej, drugiej i trzeciej. Oprócz dzisiejszych liczb podam również liczbę początkową z listopada oraz w nawiasie wynik sprzed 2 miesięcy.


KATEGORIA 1 - PIELĘGNACJA
TWARZ - 13 produktów - były 32 (15)
CIAŁO - 3 produkty - było 15 (13)
WŁOSY - 10 produktów - było 14 (17)
SUMA: 26 produktów (było 61/45)
CEL: 30 produktów
Wielki przeskok w kategorii 'ciało'- został mi tam tylko dezodorant, żel pod prysznic i balsam. Pewnie zimą dojdzie krem do rąk, ale taka liczba bardzo mi odpowiada. Jeśli chodzi o twarz i włosy to mam spore zapasy, między innymi 5 opakowań serum do twarzy, 5 kremów do twarzy czy 4 maski do włosów, ale nie kupuję niczego nowego, więc ta liczba powoli się zmniejsza i teraz myślę, że optymalna ilość w tej kategorii to 15-18 produktów. Na ten moment zmniejszyłam tę kategorię o 57%. :) 


KATEGORIA 2 - MAKIJAŻ
TWARZ - 5 produktów - było 9 (6)
OCZY - 2 produkty - było 15 (6)
USTA - 2 produkty - było 9 (4)
SUMA: 9 produktów (były 33/16)
CEL: 21 produktów
Udało się zamknąć w 10! Nie myślałam, że jest to możliwe, a na tej liście mam 2 pudry, bo jeden już kończę i kupiłam na zapas drugi. Oprócz tego jest jedynie podkład, korektor i bronzer (bez którego też mogę się obejść, bo używam go bardzo rzadko), kredka do brwi i tusz do rzęs (nigdy nie lubiłam malować się cieniami, a i tak je trzymałam), szminka i pomadka. Pełen sukces tej kategorii, wszystko mieści mi się do malutkiej kosmetyczki. :) Tę kategorię zmniejszyłam aż o 72%. 


KATEGORIA 3 - UBRANIA
GÓRA - 24+5 rzeczy - było 66 (38)
DÓŁ + SUKIENKI - 7+5 rzeczy - były 23 (12)
NA DWÓR - 5 rzeczy - było 7 (5)
SPORTOWE - 11 rzeczy - było 25 (13)
PIŻAMY + PO DOMU - 12 rzeczy - było 19 (12)
SUMA: 59 +10 rzeczy (było 140/80)
CEL: 96 rzeczy
W tej kategorii roszady, bo wyjęłam z szafy za małe rzeczy (sztuk 10, są pokazane jako +), które są na warunkowym. Jeśli w ciągu pół roku do nich nie schudnę to będą musiały na stałe wylecieć z szafy. Podjęłam taką decyzję gdy szukałam stroju na chrzciny i przesuwałam wieszaki mówiąc 'to nie, bo za małe'. Wtedy do mnie dotarło, że skoro i tak nie mogę z tej rzeczy skorzystać to po co zajmuje miejsce w mojej szafie i tracę czas na odrzucanie jej codziennie? Nie wyrzucam ich jeszcze definitywnie, bo do niektórych wystarczy zrzucić 3-4 kilogramy, do innych myślę, że około 8, więc jak najbardziej jest to realne do zrobienia w 6 miesięcy. :) Ta kategoria zmniejszyła się do tej pory o 51%.


KATEGORIA 4 - BUTY
ZIMOWE - 6 par - było 9 (6)
SPORTOWE - 4 pary - było 6 (4)
ELEGANCKIE - 1 para - było 6 (3)
KLAPKI - 1 para - były 4 (2)
SUMA: 12 par (było 25/15)
CEL: 19 par
Zaczęła mnie uwierać duża liczba zimowych butów. Wcześniej pisałam, że wszystkie zostaną, ale teraz nie jestem tego taka pewna. Dwie pary są do doniszczenia, 2 pary mają niecałe 2 lata i chodziłam w nich tej zimy, ale ostatnich 2 par (obie na obcasie) nie założyłam przez kilka ostatnich sezonów i chociaż wizualnie bardzo mi się podobają to nie sięgam po nie, więc najbliższy sezon jesienno-zimowy to będzie ich ostatnia szansa i jeśli nie będę w nich chodzić to po prostu je sprzedam. Oprócz tego 2 pary szpilek poszły na sprzedaż, baleriny i klapki wylądowały w koszu, kupiłam sandały, a jeśli wrócę do pracy to będę też musiała kupić baleriny, bo to było moje podstawowe obuwie do biura w ciepłe dni. Doniszczam dalej 2 pary adidasów, ale mam je od 5-6 lat, wiec nie jestem pewna czy to będzie ich ostatnie lato. Na ten moment kategoria zmniejszyła się o 52%. 


Jak widzicie, wszystkie kategorie udało mi się zmniejszyć o ponad połowę. Najbardziej zaskakuje mnie to, że wcale tego nie odczuwam i nie było jeszcze ani jednej sytuacji, w której żałowałabym, że się czegoś pozbyłam. Myślę, że następna część pojawi się dopiero pod koniec roku i wtedy dam znać czy udało się zużyć pielęgnacyjne zapasy oraz czy za małe ubrania wróciły do szafy. :) 

Komentarze

  1. wielkie gratulacje.Idziesz jak burza w odgruzowywaniu zycia! Mialam kilka m- cy minimalizmu..Teraz to bardziej swiadoma i ograniczona (!) konsumpcja ale duzo jeszcze musze sie od Ciebie uczyc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, idę jak burza, ale duża w tym zasługa naszej pandemicznej przeprowadzki. Zobaczyłam bardzo dokładnie ile rzeczy zgromadziliśmy i trzymaliśmy na naszych wynajmowanych 37 metrach oraz ile kłopotu zajmuje przewiezienie takiej sterty. Szczególnie, że część przywieźliśmy tylko po to, żeby kurzyła się teraz u teściów na strychu. Mam zrobioną listę w excelu co na tym strychu jest z rozdzieleniem co mi się nie podoba, ale nie mam na razie jak się tego pozbyć. W Warszawie funkcjonuje grupa 'śmieciarka jedzie' na fb, gdzie bez problemu oddawałam rzeczy, które nie były mi już potrzebne, ale u teściów na wsi to by mnie chyba na stosie spalili gdybym się chciała pozbyć dobrej deski do prasowania (dostałam ją w prezencie, co z tego, że nigdy jej nie użyłam, a jej wzór jest okropnie brzydki) czy najtańszego plastikowego czajnika, którego nie chciałabym zabierać kiedyś do naszego docelowego domu tylko kupić ładny i porządny, który będzie mi pasował do mebli. No tutaj nie ma takiej opcji, rzeczy raz kupione muszą na zawsze pozostać w domu, bo inaczej to marnotrawstwo. Także robię porządki w ubraniach, kosmetykach, papierach, a na gabaryty ze strychu przyjdzie jeszcze czas. :D

      Usuń
  2. Hop hop Anczi, jak tam sytuacja we wrześniu? Kolejny kwartał mija, a ja wyparuję Twojej relacji :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relacja będzie na równy rok tego wyzwania, więc 13.10. :D

      Usuń
  3. Super zrobiony porządek, też taki ostatnio zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz