Cel: szafa kapsułowa cz.2

 

W maju napisałam post, gdzie rozpisałam wszystkie rzeczy jakie mam (możecie go znaleźć >tutaj<) i pomógł mi on wtedy 'zmierzyć' się ze wszystkim co posiadam. Teraz chętnie zrobię to jeszcze raz, bo mam wrażenie, że cofnęłam się w tym moim odgracaniu i nie mogę przejść do kolejnego etapu, bo wciąż popełniam te same błędy. 

Jestem obecnie w 7 miesiącu ciąży, więc kategorie ubrań mam trochę inne niż wtedy. Pierwsza to rzeczy ciążowe - jest ich 13, poza trzema wszystkie kupione w ostatnim czasie i do końca ciąży +jeszcze trochę na pewno ze mną zostaną, ale nie liczę ich do sumy moich ubrań, bo nie ma opcji, żebym którąkolwiek mogła nosić jak już pozbędę się brzucha. Nie kupowałam niczego drogiego, jedynie niezbędne minimum (ogrodniczki, 2 podkoszulki, 4 koszulki, 3 piżamy), żeby się doczołgać do porodu i mieć w czym wyjść do ludzi. 

Druga kategoria to ubrania, które kupiłam już w ciąży, ale z myślą o późniejszych czasach - miałam teraz na L4 dużo czasu na szukanie ubrań z dobrym składem w fajnej cenie, więc czeka na mnie 9 nowych rzeczy, które zamierzam zacząć nosić latem/jesienią i dopiero wtedy będę mogła ocenić czy je lubię, noszę i czy ze mną zostaną. Będą w podsumowaniu jako +nienoszone.

Pozostałe dwie kategorie to rzeczy, które są na mnie aktualnie za małe, ale mam je już dłuższy czas, więc mogę coś o nich napisać oraz ubrania, w które się mieszczę mimo że nie są typowo ciążowe. Wszystkie te rzeczy rozpiszę dokładniej. Zaczynam od tych, które się powtarzają z poprzedniego postu, nowości na końcu.

GÓRA - 31 rzeczy (+6 nienoszonych)

-3 podkoszulki H&M - kupione w 2020, były 4, ale jedna zmieniła kolor na 'sprany' i wiecznie wyglądała na brudną, więc się jej pozbyłam

-2 t-shirty CK - lubię, nosiłam intensywnie i dalej są w super stanie

-3 t-shirty RL - ze stycznia 2019, zostały 3 z 4, jeden już już do doniszczenia po ciąży, ale to wciąż super wynik jak na t-shirt

-t-shirt H&M - z 2020, został 1 z 3, miałam już tam nie kupować, ale zapomniałam o tym i mam jeszcze 2 nowe, które wrzucę na dole

-biała bluzka z długim rękawem - ma rok, ale nie przepadam za nią. Zastępowała mi koszulę i nie jest zła, ale nie sięgam po nią, bo ma denerwujące zapięcie na szyi, którego nie jestem w stanie zapiąć bez czyjejś pomocy. Dodatkowo mam tak mało białych ubrań, że muszę ją prać ręcznie. To już 3 minusy, a jakoś ciężko mi powiedzieć, że robi out, bo jednak trochę w niej chodziłam w ciągu ostatniego roku, więc na razie zostaje i zobaczymy jak to będzie dalej wyglądać

-biała marynarka - moja jedyna marynarka, która pasuje mi do wszystkiego i mimo że nie zakładam jej często to na 100% zostaje, ma już 6 lat, więc to jedna z najstarszych rzeczy w mojej szafie

-biały kardigan RL - w maju pisałam o nim: "za mały, kupiłam go 2,5 roku temu z drugiej ręki i nigdy go nie założyłam, szkoda mi go sprzedać, szkoda oddać, a moje ręce prawdopodobnie nigdy nie będą tak szczupłe, żeby dobrze w nim wyglądały. jestem w kropce, nie wiem co z nim zrobić, bo jest przepiękny. To rzecz, z którą mam największy problem". Dalej nigdy go nie założyłam, dalej się go nie pozbyłam i dalej nie do końca chcę się go pozbywać mimo że wiem, że powinnam. Daję sobie deadline: wrzesień. Jeśli nie założę go do tego czasu to będzie musiał odejść

-kremowy kardigan RL - ten, z którym nie mam żadnego problemu i noszę go non stop. Czemu więc nie umiem się pozbyć tego wyżej? No tak, bo jest piękny i zapłaciłam za niego 180 zł

-ciemny kardigan House - ma 8 lat i w maju myślałam o wyrzuceniu go, ale się pogodziliśmy i jednak mam z niego bardzo dużo pożytku, więc po co zmieniać coś, co jest dobre

-jasny sweter RL - kocham i noszę, jest u mnie 3 lata i nigdzie się nie wybiera

-różowy sweter TH - również ma 3 lata (pamiętne wyprzedaże ze stycznia 2019, sporo rzeczy właśnie wtedy kupiłam i dalej je mam) i jest w idealnym stanie, polubiłam go bardziej w tym roku, więc na pewno zostaje

-t-shirt DBZ - w poprzednim zestawieniu był w 'ubraniach po domu'. Teraz ta kategoria już nie istnieje, więc jest tutaj. Mam go z 7 lat i nigdy chyba z własnej woli się go nie pozbędę. Jeśli go nie zgubię to będzie żył wiecznie

-zielona bluza - była częścią piżamy, ale dół się porwał, więc teraz jest tutaj

-stanik sportowy - w poprzednim zestawieniu był w 'sportowych' rzeczach, ale ta kategoria również umarła, został ten jeden biustonosz, w którym po prostu lubię chodzić jak się w niego mieszczę (więc nie teraz)

A teraz nowości:

-granatowy sweter TH - dostałam po mamie w spadku, lubię i noszę

-kremowy kardigan z drugiej ręki - założyłam go dopiero raz, jest typowo letni, więc wtedy się okaże czy mi się sprawdzi

-różowy kardigan z second handu - kupiłam go tydzień temu za 7 zł, miałam go na sobie raz i jest trochę obcisły w rękach, ale myślę, że po ciąży może się super sprawdzać, a jak nie to go sprzedam

-2 t-shirty H&M - miałam tam nie kupować, ale chyba miałam jakieś zaćmienie na początku ciąży, mocno postanawiam poprawę

-3 t-shirty z 2021 - nie są ciążowe, ale specjalnie kupione duże, żebym się w nie mieściła teraz

-3 bluzy z 2021 - moje poprzednie wyglądały już bardzo źle, więc musiałam je wymienić. Docelowo chciałabym zmienić styl na trochę mniej 'domowy' i mieć maksymalnie 2 bluzy w szafie

-top H&M - coś 'ala stanik sportowy, nosiłam go na zmianę z tym jednym, który sobie zatrzymałam i fajnie mi się sprawdzał

W nienoszonych rzeczach jest: 1 t-shirt, 1 bluzka z długim rękawem i 4 swetry- 3 wełniane i 1 z kaszmiru).

DÓŁ + SUKIENKI - 14 rzeczy (+3 nienoszone)

-2 pary dżinsów - obie pary już miałam, ale jedna była w maju wystawiona na sprzedaż, nikt jej nie chciał, więc wróciła do mojej szafy gdy pozbyłam się czarnych dżinsów jako 'zapasowa'. Ogólnie powinnam się jej pozbyć, ale doszłam do wniosku, że 2 pary dżinsów to moje minimum, którego potrzebuję do komfortowego życia gdy nie jestem w ciąży

-2 ołówkowe spódnice - podobna sytuacja, jedna była tutaj, druga w rzeczach na sprzedaż i na pewno powinnam się jej pozbyć, ale nic jej nie jest, myślę, że ktoś jeszcze wiele mógłby z niej wycisnąć, więc szkoda mi ją po prostu wrzucić do kontenera

-2 zielone sukienki - z 2020 roku, obie lubię, nie zniszczyły się, sporo je nosiłam, więc zostają

-czarna sukienka - z 2020 roku (kupiona w Reserved tak jak dwie zielone) - również lubię i noszę. Co ciekawe, pozostałe sukienki, które były tu w maju kupiłam w H&M'ie i już się rozpadły. Ten sklep zawodzi mnie w 90% przypadków, a ja i tak tam wracam.

-polarowe spodnie - z kategorii 'po domu' - na pewno zostają do końca ciąży

Nowości:

-2 pary spodni dresowych H&M - znów, nie są typowo ciążowe, ale kupione większe i mimo, że mają 4 miesiące to wyglądają tragicznie, zostają do końca ciąży i nigdy więcej nie kupuję dresów w tym sklepie

-różowa sukienka na wesele - kupiona w sierpniu i faktycznie założyłam ją tylko na wesele, myślałam, że będę ją również nosić do pracy, ale potem zaraz poszłam na L4 i nie było okazji

-sukienka na wesele nr. 2 - kupiłam na to samo wesele co poprzednią, ale okazała się za mała. Była z vinted, więc nie mogłam jej oddać. Bardzo mi się podoba wizualnie, a mój brat bierze pod koniec wakacji ślub, więc do tego czasu zostaje w mojej szafie

-wiskozowa sukienka - kupiona w ciąży, ale miałam ją na sobie 3 razy i czułam się w niej ok, zobaczymy jak się sprawdzi latem

-eleganckie spodnie - mam je od lipca i fajnie mi się sprawdzały do pracy, aktualnie są za małe

W nienoszonych rzeczach są 3 sukienki w tym jedna 100% wełny. 

NA DWÓR - 7 rzeczy

-zimowy płaszcz Mango - z 2019, bardzo lubię

-płaszcz Zara - dalej wygląda jak nowy, a był kupiony w styczniu 2017, ma 75% wełny w składzie, oby był w mojej szafie na zawsze

-szary softshell - robocza kurtka letnia, nie lubię jej, ale przydaje mi się jak idziemy do lasu, a teraz jeszcze będzie do prac koło domu, więc bez sensu pozbywać się jej, żeby kupić prawie to samo

-eko-skóra Reserved - kupiłam w 2021 i chyba się pozbędę, nie lubię tej kurtki i jej nie noszę. W lato wybierałam bluzy, a jesienią płaszcz, więc nie potrzebuję jej. Spróbuję ją sprzedać

Nowości:

-kurtka TH - taka cienka zimowa, mieści mi się w niej brzuch, więc teraz w niej śmigam. Dostałam ją w spadku po mamie, jest trochę zniszczona, ale na ten sezon mi wystarczy, a może zostanie ze mną zamiast tej szarej, kto wie

-bezrękawnik TH - również po mamie, ona na razie mówi, że mi go tylko pożyczyła, więc możliwe że będę musiała go oddać. Mam nadzieję, że nie, bo okazało się, że bezrękawnik pasuje do mojego stylu ubierania się idealnie

-kurtka dżinsowa Zara - dostałam ją na święta, więc jeszcze nie miałam okazji jej nosić, ale w teorii powinna mi pasować i do sukienek i do bluz, za to do dżinsów niekoniecznie dlatego jestem ciekawa czy się u mnie sprawdzi

INNE - 4 rzeczy

-ogrodniczki dżinsowe, spódniczka dżinsowa, spódniczka szara, spodenki czarne - po prostu rzeczy na sezon letni, wszystkie miałam już w maju

RAZEM: 65 rzeczy

W majowym wpisie miałam ich 74, więc ilościowo nie ma tego więcej, ale jest zdecydowanie większy bajzel, bo niektórym rzeczom wciąż chcę dać szansę mimo, że w nich nie chodzę, inne kupiłam i czekają na swoją kolej, a może wcale mi nie podpasują. Z powodu ciąży wszystko jest w zawieszeniu i nic się tutaj nie wydarzy do lata, a ja czuję potrzebę zmian i poprawienia tej szafy.


Jest jeszcze kilka rzeczy, które chciałabym kupić, ale wstrzymam się z tym aż wrócę do swojego rozmiaru: 

-2 piżamy - aktualnie mam tylko ciążowe, moje zwykłe były już zniszczone

-dżinsy - potrzebuję drugiej dobrej pary, żeby się pozbyć tych, których nie lubię

-zegarek - mój się zepsuł, ale nie jest to coś, czego pilnie potrzebuję

-kolczyki - nie mam ani jednych, a chciałabym zacząć jakieś nosić, nic pilnego

-buty na jesień - nie mam, ale nie ma jesieni, więc jest czas

Komentarze