Cel: szafa kapsułowa

 

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zrobiłam rewolucję w swojej szafie, pozbyłam się zdecydowanej większości rzeczy (sami będziecie mogli przeczytać jak niewiele rzeczy ma ponad 3 lata) i wciąż szukam idealnego stylu dla siebie. Do pracy chodzę na zmianę w sukienkach i dżinsach +koszulka i sweter. Po domu za to chodzę w wygodnych spodniach i bluzach.  

Dziś roboczo chciałam sobie rozpisać wszystko, co mi zostało i moje przemyślenia na temat każdej z rzeczy.


GÓRA - 23 rzeczy

-4 podkoszulki H&M - kupione w 2020, wymieniłam wszystkie stare na te nowe i jestem z nich zadowolona, chociaż częściej nosiłam je jesienią i zimą pod swetry, teraz głównie leżą w szafie, muszę zobaczyć czy sprawdzą się w lato jako koszulki, żeby nosić je same

-2 t-shirty CK - lubię, noszę od pół roku (chociaż kupiłam je znacznie wcześniej), nic się z nimi nie dzieje

-2 t-shirty RL - lubię, noszę trzeci rok i powoli ich czas dobiega końca (miałam 4, ale 2 już przeszły do rzeczy po domu)

-3 t-shirty H&M - wszystkie z 2020, nie lubię, jeden się rozciągnął, jeden skurczył, a w jednym prawie nie chodziłam, chcę je doniszczyć w lato i więcej tam nie kupować

-t-shirt Reserved - kupiłam go miesiąc temu, na razie go kocham, ale zobaczymy po kilku praniach

-koszula biała Mohito - ma 2,5 roku, zaczęła szarzeć, nadaje się tylko pod sweter, więc niedługo się jej pozbędę, ale jeszcze chcę z niej wycisnąć co się da póki są chłodniejsze dni 

-elegancka bluzka z długim rękawem - kupiona w styczniu, zastępuje koszulę, bardzo ją lubię

-bluzka z haftem - kupiona w marcu, uwielbiam ją, będzie idealna na lato, ale i teraz ją noszę, jedyny minus, że szybko może się zrobić za mała (jest ciasna i się nie rozciąga)

-czarna bluzka hiszpanka - dopiero ją kupiłam, ma jeszcze metkę i wizualnie bardzo mi się podoba, ale wiem, że nie nadaje się do pracy, a nie chcę mieć rzeczy sezonowych, które mogę nosić tylko 2 miesiące w roku, więc możliwe, że ją zwrócę

-biała marynarka - ma ponad 5 lat, super się sprawdza do moich sukienek, ale chyba nie jestem marynarkową osobą i jedna w zupełności mi wystarczy, a i ona nie jest mocno eksploatowana, raczej wybieram ją, bo wiem, że skoro jest w szafie to warto jej użyć

-biały kardigan RL - za mały, kupiłam go 2,5 roku temu z drugiej ręki i nigdy go nie założyłam, szkoda mi go sprzedać, szkoda oddać, a moje ręce prawdopodobnie nigdy nie będą tak szczupłe, żeby dobrze w nim wyglądały. jestem w kropce, nie wiem co z nim zrobić, bo jest przepiękny. To rzecz, z którą mam największy problem

-kremowy kardigan RL - również z drugiej ręki, uwielbiam, mam od ponad roku i to sweter, którego używam najczęściej

-ciemny kardigan House - ma ponad 7 lat i często w nim chodzę, ale mam go już dość i chciałabym go wymienić na coś innego

-szary kardigan Zara - jak wyżej, to sweter, który dostałam w spadku po mamie, więc ma już pewnie z 10 lat i jest uniwersalny, pasuje do wszystkiego, nic się z nim nie dzieję i jestem nim znudzona

-jasny sweter RL - kocham i noszę, ale ma kiepski skład, przez co muszę go prać po każdym użyciu (to się tyczy większości moich swetrów, nie mam żadnych wełnianych perełek i chciałabym to zmienić), kupiłam go z drugiej ręki i jest u mnie już 2,5 roku

-różowy sweter TH - fajny, ale obcisły, przez co nie sięgam po niego zbyt często

-czarny sweter H&M - jedyny młody sweter i nie lubię go, bo drapie. Zakładam go tylko do 2 stylizacji (z koszulą i dżinsami oraz z czarną spódniczką), myślę że jak pozbędę się koszuli to i sweter sprzedam. 


DÓŁ + SUKIENKI - 12 rzeczy

-2 pary dżinsów - obie pary kupione jesienią 2020 i ciągle chodzę w niebieskich, ale uparłam się, że druga para powinna być czarna. Mam nauczkę na przyszłość, żeby nie kupować tego, co się myśli, że się u nas sprawdzi, a to co się faktycznie sprawdza

-spódnica ołówkowa - dostałam ją w 2017 i tak jak przy marynarkach, nie jestem osobą która się ubiera w takie rzeczy, więc i tej jednej mogłoby nie być, ale ją trzymam jakbym musiała znowu napisać maturę albo miała rozmowę o pracę

-2 spódniczki dżinsowe - czarną dostałam na Święta i zakładam ją, ale teraz wzięłabym rozmiar większą, niebieską kupiłam 2 tygodnie temu z myślą o wakacjach i myślę, że wtedy się super sprawdzi, ale z grubymi rajstopami mi się nie podoba, więc na razie jej jeszcze nie używałam, jakbym się zaopatrzyła w cienkie czarne rajstopy to śmiało bym nosiła już teraz i tak chyba zrobię

-2 zielone sukienki - z 2020, jedna jest typowo weselna, ale nie było wesel, więc zaczęłam w niej chodzić do pracy i wiecie co? wszyscy mają to w nosie. Obie bardzo lubię

-3 czarne sukienki - dwie tegoroczne, jedna zeszłoroczna i jak wyżej, uwielbiam, minimum 2 dni w tygodniu chodzę w sukienkach, najmłodsza kupiona zaledwie 3 tygodnie temu i miałam ją już 2 razy

-2 różowe sukienki - ponad dwuletnie, z drugiej ręki i tych powinnam się pozbyć, ale powtarzam sobie, że w lato będę w nich chodzić (w poprzednich latach faktycznie w jednej z nich chodziłam, ale nie pracowałam wtedy). Jeśli tak nie będzie to robią out


NA DWÓR - 5 rzeczy

-zimowy płaszcz Mango - z 2019, bardzo lubię gdy jest bardzo zimno, bo jest długi i ma kaptur

-płaszcz Zara - mój najlepszy zakup ever, chodzę w nim od jesieni do późnej wiosny (teraz jeszcze też), a w składzie 75% wełny +podszewka 100% wiskoza, kupiłam go na wyprzedażach w styczniu 2017, a dalej wygląda jak nowy

-kurtka zimowa Roxy - bardzo stara, chodzę w niej na sanki z synem czy jakiś spacer po lesie, chyba każdy ma taką 'roboczą' kurtkę

-szary softshell - robocza kurtka letnia

-eko-skóra Reserved - kupiłam niedawno, ale jeszcze nie nosiłam, długo szukałam fajnej, ale chyba jednak nie jestem z niej w 100% zadowolona, ale też nie było jeszcze cieplej, więc nie skreślam jej i mam nadzieję, że będzie mi dobrze służyć


SPORTOWE - 9 rzeczy

-5 koszulek do ćwiczeń - nie wiem po co mi one, bo ja w ogóle nie ćwiczę, ale koszulki są z czasów kiedy jeszcze to robiłam i chyba liczę, że do tego wrócę, chociaż absolutnie się na to nie zapowiada. Dwie są z długim rękawem i te mogę wykorzystać na jakiś wyjazd w góry, a te krótkie powinnam przenieść do rzeczy po domu i zacząć w nich normalnie chodzić.

-3 staniki sportowe - je akurat noszę, chociaż jeden zdecydowanie bardziej niż 2 pozostałe, więc może nie potrzebuję aż trzech?

-leginsy sportowe - bezużyteczne i chyba najwyższy czas się ich pozbyć


PIŻAMY +PO DOMU - 14 rzeczy

-3 piżamy - jedną z nich chciałabym wymienić na inną parę, ale nie pozbędę się jej dopóki nie kupię nowej, bo 3 piżamy to moje minimum

-6 koszulek po domu - trochę dużo, ale naprawdę w nich chodzę, sprzątam, gotuję i są w użyciu

-3 bluzy - jak wyżej, są używane ciągle

-2 pary polarowych spodni - i znów, są w użyciu non stop, ale teraz kupiłabym bardziej neutralne spodnie dresowe, żebym mogła w nich też wyjść do ludzi (moje obecne są różowe i szare całe w napisy 'love')


INNE - 11 rzeczy

-5 rzeczy na sprzedaż - właściwie zawsze mam coś wystawione na sprzedaż i dopóki się ich nie pozbędę to wiszą w takim czyśćcu

-spodnie ciążowe - nie wyrzucam ich, bo uwielbiałam je w ciąży i nie wyobrażam sobie drugiej bez nich, to jedyna rzecz, którą sobie zostawiłam

-2 rzeczy u teściów - komplet dresowy, żeby nie brać ze sobą 'rzeczy po domu' jak do nich jeździmy

-ogrodniczki dżinsowe - w lato super, ale przez 10 miesięcy leżą schowane w szafie

-spódniczka na lato - jak wyżej, kiedyś chodziłam w niej do pracy, ale teraz nie wiem czy się odważę

-spodenki na lato - super cienkie, na pewno nie do pracy, ale koło domu czy na plażę są super


Podsumowując, ilość moich rzeczy nie jest tragiczna (74 sztuki), ale wielu z nich po prostu nie lubię lub nie noszę... Chciałabym, żeby takie ubrania stanowiły margines mojej szafy i do tego będę dążyć. 

Komentarze