Finansowe podsumowanie listopada 2022

Listopad był bardzo dobrze zaplanowany, powiedziałabym co do grosza, bo wydaliśmy 99,4% zakładanej kwoty. W tym miesiącu korzystaliśmy z wakacji kredytowych, dzięki czemu całą kwotę raty przeznaczyliśmy na nadpłatę, dorzuciliśmy jeszcze 3.000 i po pół roku od rozpoczęcia spłaty mamy 30 tysięcy spłacone, 370 zostało. Niestety od grudnia wzrasta nam oprocentowanie o 0,97%, więc te nadpłaty się rozpłynęły i rata jest podobna do tej z czerwca, ale wciąż nie przekracza 5 tysięcy. Trzeciego listopada złożyłam wniosek o dofinansowanie zakupu pompy ciepła (zwrot 7.000 z programu "Moje Ciepło") i teoretycznie mają 60 dni na rozpatrzenie wniosku i kolejne 30 na wypłatę, także styczeń-luty powinno być wszystko jasne. 

Coś o nas: małżeństwo po 30, M pracuje, a ja jestem na urlopie macierzyńskim, od stycznia mieszkamy w nowym domu, który wymaga jeszcze kilku prac wykończeniowych, spłacamy kredyt hipoteczny, mamy dwóch synów- starszy ma 3,5 roku i chodzi do przedszkola, a młodszy to niemowlak. 

Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.


Nie pamiętam kiedy ostatnio w tej kategorii był minus. Przesłaliśmy do banku wszystkie dokumenty potwierdzające zakończenie budowy i od razu następnego dnia uruchomili nam ubezpieczenie nieruchomości, które wyleciało mi z głowy, więc nie było go w planach.


W zeszłym miesiącu na jedzenie wydaliśmy prawie 1500 zł (nie licząc tego na mieście), w tym nie było nas 5 dni, a kwota wciąż jest wysoka, bo ceny wciąż idą w górę. Ostatni raz nie przekroczyliśmy 1200 w maju i to na styku, więc na grudzień wrzucam 1300.

U chłopaków wszystko w normie. Trochę więcej wydaliśmy na leki, bo chorowali obaj, ale nie było źle. 


Wymiana opon i żarówki, jedno  tankowanie.


Udało mi się kupić większość prezentów. Teraz już wiem gdzie spędzamy Święta i muszę kupić jeszcze 2 więcej niż myślałam, więc dorzucam dodatkowe 100 zł na grudniowy budżet prezentowy.


Tak jak pisałam na początku, prawie co do złotówki się zamknęliśmy w tym miesiącu. W grudniu znów mamy wakacje kredytowe i wychodzi na to, że zejdziemy poniżej 5000 zł pierwszy raz w tym roku! Oj, średnia będzie znacznie wyższa niż zeszłoroczne 5608 zł miesięcznie, ale wtedy mieszkaliśmy kątem u rodziców, dokładaliśmy się tylko 1000 zł miesięcznie do rachunków i jedzenia i nie mieliśmy kredytu, więc wiedzieliśmy, że ta kwota znacznie wzrośnie. 

Komentarze

  1. My sami wybraliśmy ubezpieczyciela i zakres ubezpieczenia domu. Z automatu w banku ściągnęli nam swoje ubezpieczenie, odrzucili złożoną reklamację, a za miesiąc jednak oddali pobraną nienależnie kwotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jaką kwotę teraz płacicie? To jest temat warty rozważenia, ale nie wiem czy znajdziemy ofertę dużo niższą niż 90 zł.

      Usuń
    2. Cena zależy od zakresu, kontynuacji, chyba liczby nieruchomości, wcześniejszych wypłat z powodu szkód , wartości nieruchomości, więc mój koszt raczej niewiele mówi. Zapłaciłam 496 zł rocznie w PZU (ważne było np. ubezp. domu od powodzi). Było to dużo taniej niż ubezpieczenie z ING. Przy ubezp. mieszkania tylko do kredytu najtaniej było w Hestii. W zeszłym roku najtaniej było w Link 4. Trzeba sprawdzać. I dopasować zakres do siebie.

      Usuń
  2. Piękny wynik, gratuluję! U nas średnia z tego roku też znacząco wyższa niż rok temu. W dodatku przyszły rok niesie ze sobą wiele niewiadomych, przeprowadzka do nowego domu, wynajem mieszkania, kredyt, inflacja... Ciężko cokolwiek zaplanować bo nie wiem jak będą się układać koszty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ja robię dokładniejsze plany na pół roku w przód (co tyle zmienia nam się WIBOR), bo kredyt i jego wysokość to nasze największe obciążenie w budżecie, a cała reszta praktycznie się nie zmienia. Jeśli coś wypadnie to modyfikuję jeden miesiąc. Przy tylu zmiennych co u Ciebie naprawdę ciężko coś zaplanować.

      Usuń

Prześlij komentarz