Marzec już dawno za nami, więc takie szybkie podsumowanie. W drugiej połowie miesiąca znowu się pochorowaliśmy wszyscy, więc moje ostatnie tygodnie ciąży minęły na kasłaniu. Oprócz tego nic szczególnego się nie działo.
Coś o nas: małżeństwo koło 30, obydwoje pracujemy chociaż ja z powodu ciąży jestem teraz na L4, właśnie skończyliśmy budowę domu, spłacamy kredyt hipoteczny, nasz syn ma 3 lata i chodzi do przedszkola.
Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.
Tutaj mały minus przez leki, ale ogólnie jest ok.
Po podwyżce czesnego przedszkole pochłania już 600 zł miesięcznie, a najbliższe publiczne mamy 15 km od domu, więc doliczając czas i paliwo wyszłoby podobnie. Alternatywy na obniżkę brak. Nie potrzebuję już tak szczegółowo rozdzielać tej kategorii, wiec od maja trochę ją zmienię na przedszkole/starszy/młodszy +lekarze i szczepienia oddzielnie, bo to duży wydatek.
Jest poniżej 7000 zł, więc nie narzekam, ale wzdycham do czasów gdy ta kwota była w okolicach 5 tysięcy. No cóż, przez najbliższe 2-3 lata taniej nie będzie (a po uruchomieniu kredytu zbliżymy się do wydatków na poziomie 10 tysięcy miesięcznie), ale potem wdrożymy nadpłacanie kredytu (w planach 2500 zł/msc, czyli 30 tysięcy rocznie) i powinno powoli zacząć robić się lżej. :)
Komentarze
Prześlij komentarz