Luty nie był udanym miesiącem. Pierwszego dnia miesiąca M zrobił test na covid i wyszedł mu pozytywny. Potem zaraziłam się ja (w 8 msc ciąży) i Klusek. Dwa tygodnie wyjęte z życia, Klusek wrócił do przedszkola na 5 dni i w weekend się okazało, że złapał rotawirusa, więc kolejny tydzień mieliśmy z głowy.
Coś o nas: małżeństwo koło 30, obydwoje pracujemy chociaż ja z powodu ciąży jestem teraz na L4, właśnie skończyliśmy budowę domu, spłacamy kredyt hipoteczny, nasz syn ma prawie 3 lata i chodzi do przedszkola. Nie było wesoło.
Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.
W drugiej kategorii jednak zwiększyłam kwotę na jedzenie i nawet w tym 1200 zł nie jest łatwo się zmieścić. Zrobiliśmy spore zapasy chemii (papier toaletowy, kapsułki do zmywarki), ale i tak kwota wydaje mi się duża.
W dziecięcej kategorii będzie coraz więcej wydatków. Pamiętam, że u Kluska najwięcej pieniędzy pochłaniało mleko modyfikowane i pieluchy, więc jeśli uda się karmić piersią to skok nie będzie taki ogromny. Po chorobie musieliśmy uzupełnić zapasy prawie wszystkich leków.
Gdyby nie ten minus w ostatniej kategorii to zmieścilibyśmy się poniżej 7000 zł i do czasu uruchomienia kredytu chciałabym się w takiej kwocie zamykać, zobaczymy czy się uda.
Gratuluję trzymania budżetu w ryzach. U nas (2+1) lutowy budżet niestety na ponad 11k ale w lutym opłacamy roczną składkę ubezpieczenia na życie i zdrowie plus po rozliczeniu pit musieliśmy dopłacić podatek dla urzędu skarbowego... Bez tego wyszłoby mniej więcej o połowę mniej.
OdpowiedzUsuń