Finansowe podsumowanie grudnia 2021

Nie będę robić osobnego podsumowania roku, więc na wstępie powiem, że łącznie na życie w 2021 roku wydaliśmy 67300,16 zł, co daje średnią miesięczną 5608 zł. Najmniej wydaliśmy w styczniu - 3524,16 zł, a najwięcej w czerwcu, gdzie byliśmy na tygodniowych wakacjach i mieliśmy w rodzinie wesele - 10052,34. Od czerwca mamy kredyt hipoteczny, od października również konsumencki na meble, ale z ratami 0%. Z końcem grudnia przeprowadziliśmy się do naszego domu, którego budowa i wykończenie kosztowały około 650 tysięcy, ale tych wydatków nie umieszczaliśmy w miesięcznych budżetach. W 2022 roku zakładamy, że wykończenie kosztować nas będzie jeszcze ok. 30 tysięcy (same drzwi wewnętrzne, na które czekamy to 11 tysięcy, a brakuje również lamp zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych i kilku ważnych mebli) i tym razem część z tych kosztów w budżecie się pojawi. Nie zamierzam umieszczać w budżetach mebli, ale już kosze na śmieci, odkurzacz, mydelniczki, wiadra, śrubki i inne różności tak, czyli wszystkie mniejsze i cięższe do zaplanowania zakupy. Ogólnie 2021 był dla nas ciężkim rokiem finansowo i psychicznie, bo wydawało się, że wydatki nigdy się nie skończą, a do przeprowadzki daleko. Cały czas żyliśmy budową i kolejnymi sprawami do załatwienia. Patrząc obiektywnie wykonaliśmy ogrom pracy- od wyboru projektu, przez załatwianie dokumentów, przyłączy, szukanie ekip, wybieranie absolutnie wszystkiego co w tym domu się aktualnie znajduje od cegły po talerze, na skręcaniu mebli i szorowaniu podłóg kończąc Na szczęście to już za nami i mam nadzieję, że w 2022 roku odetchniemy z ulgą.

Lecimy z ostatnim podsumowaniem roku 2021. Grudzień był dobrze zaplanowany. Nie przewidzieliśmy jedynie, że dostaniemy pierwszy rachunek za prąd budowalny, który mamy założony od sierpnia. Nasza pompa ciepła na tym prądzie chodziła, więc wiedzieliśmy, że do zapłaty będzie sporo, ale nie wiedzieliśmy, że ten rachunek przyjdzie właśnie w grudniu. 

Coś o nas: małżeństwo koło 30, obydwoje pracujemy chociaż ja z powodu ciąży jestem teraz na L4, właśnie skończyliśmy budowę domu, spłacamy kredyt hipoteczny, nasz syn ma 2,5 roku i chodzi do przedszkola.

Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.

Ostatni miesiąc w domu rodziców. Dom to stała kwota 1000 zł, którą dokładaliśmy do jedzenia i rachunków. Od stycznia ta pozycja odejdzie, ale dojdą nowe. Spodziewamy się rachunku za wodę (spisywanie liczników jest raz na kwartał, więc prawdopodobnie właśnie w styczniu ktoś do nas zapuka), rachunku za prąd (przeszliśmy wczoraj na prąd zwykły, więc powinien przyjść rachunek od 9.12 do 04.01) i śmieci (rozważamy czy płacić je co miesiąc czy raz na kwartał). Odsetki kredytu wzrosły nam o prawie 500 zł, a stopy przecież znowu poszły w górę, więc w czerwcu szykuje się nam kolejna podwyżka. I jak już wcześniej wspomniałam, dostaliśmy rachunek za 4 miesiące użytkowania prądu budowlanego. Myśleliśmy, że będzie w styczniu, więc nie był zaplanowany i budżet nam się przez niego rozjechał.

W drugiej kategorii drobne odchylenia, ale generalnie wszystko pod kontrolą

Mały minus u Kluska, bo znowu nam chorował i musieliśmy sporo wydać na leki. Pod 'inne' kryją się podkład higieniczny i prześcieradła. 


W transporcie bez niespodzianek. Ostatnie tankowanie nie było konieczne, ale M chciał je wrzucić w koszty jeszcze w starym roku. 


Ostatnia kategoria w ryzach. Rzeczy do domu to właśnie nowa pozycja, która się będzie teraz pojawiała i oznacza wszelkie mniejsze zakupy dekoracyjno-wykończeniowe do domu.


Koniec. Odcinamy ten rok grubą krechą i więcej do niego nie wracamy. :D 

Komentarze

  1. Dobrze to wyglada.z niecierpliwoscia czekamy juz na koszty styczniowe.Ciekawe jak to wyjdzie byc juz na swoim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że średnia 5600 jak w 2021 jest niewykonalna, ale będę zadowolona jeśli w ogólnym rozrachunku wyjdzie max. tysiąc złotych więcej. :) Wiem też, że będzie spory rozstrzał między miesiącami z rachunkami za prąd (2x w roku) no i w 2023 kiedy już uruchomimy kredyt to w ogóle koszty nam skoczą na jakieś 8-9 tysięcy, bo pewnie do tego czasu stopy procentowe będą kosmiczne, ale tym będziemy się martwić w swoim czasie. :D A Wy już się przeprowadziliście czy ciągle jeszcze w budowie?

      Usuń
  2. Gratuluję zakończenia budowy w ekspresowym czasie. Podziwiam. Oby się Wam dobrze mieszkało. My wczoraj złożyliśmy poprawki w zawiadomieniu o zakończeniu budowy. Zaczęliśmy maj 2020 i ciągle się nie przeprowadziliśmy. W 2023 r. Już odsetki mogą już maleć. Jest spora szansa, że inflacja zostanie opanowana w 2 lata. Nie ma co się martwić na zapas. No i macie pompę, a nie gaz. Ogrom pracy za Wami. Nic tylko świętować i się cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że bardzo sprawnie nam poszło. Działkę kupiliśmy pod koniec listopada 2020, od razu zaczęliśmy wszystko załatwiać, bo papirologii było sporo, pierwszą łopatę wykonawca wbił 8 marca i na dobrą sprawę do końca września budowa była skończona, ale sporo zeszło nam się z wykończeniem, bo pierwszy majster źle nam zrobił łazienkę i po 6 tygodniach pracy musieliśmy ją skuwać i robić od nowa. My jeszcze zawiadomienia nie składaliśmy, bo czekam na inwentaryzacje geodezyjną już 2 miesiące. Dużo macie jeszcze do zrobienia, żeby się przenieść? :)

      Usuń
  3. Nawet zasłony już wiszą. Nie mamy niestety wodociągu - czekamy. Patologiczna instytucja. Woda ze studni jest kiepskiej jakości :( współczuję historii z łazienką. Dobrze, że szybko udało się poprawić. U nas pan od wykończeniówki akurat był najlepszy. Mieliśmy różne ekipy, więc mam porównanie. Po przeprowadzce będziemy jeszcze mieli ogrom pracy. Duża i trudna działka widokowa. Dwa tarasy itp itd. Ale plan jest, żeby zejść z kredytem do 100 tys do połowy 2022 r. I wtedy skończyć. Jesteśmy na innym etapie życia niż Wy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję nowego domu i bardzo dobrego wyniku w budżecie wydatków za zeszły rok. U nas średnio 6800pln miesięcznie, a też rodzina 2+1. Co prawda ciężko się tak porównywać, bo np. nasz zlobek kosztuje 1000pln (samo czesne) ale zawsze dobrze mieć jakiś punkt odniesienia.

    Powodzenia w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz