W listopadzie niewiele się działo, budżet spiął się bez żadnych odchyleń, może dlatego nie miałam motywacji, żeby wcześniej go opublikować. Rok chcę zamknąć sprawnie i skupić się na nadchodzącym 2022, więc grudniowe podsumowanie pojawi się pewnie w ciągu tygodnia. Budowa pochłania już tylko budżet wykończeniowy, więc uznaję budowę naszego domu za zakończoną. :) Listopad i połowa grudnia minęła nam na wykańczaniu podłóg i łazienek, przyjechała też większość mebli.
Coś o nas: małżeństwo koło 30, obydwoje pracujemy chociaż ja z powodu ciąży jestem teraz na L4, kończymy budowę domu, spłacamy kredyt hipoteczny, nasz syn ma 2,5 roku i chodzi do przedszkola.
Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.
Tak jak pisałam, doszła nam rata za meble oraz abonament za ochronę domu. Dom to stała kwota 1000 zł, którą dokładamy do jedzenia i rachunków do czasu naszej wyprowadzki.
W drugiej kategorii bez szaleństw, jedynie choroba M dołożyła nam wydatków w lekach, bo uwzględnione w planie były jedynie moje ciążowe specyfiki.
Listopad wreszcie bez Kluskowych chorób, niestety w grudniu nie było już tak różowo. Kupiliśmy kosz Mojżesza dla drugiego bobasa. Przy Klusku w mieszkaniu 37m2 nie potrzebowaliśmy przenośnego łóżeczka, ale teraz gdy zamieszkamy w domu uznaliśmy, że będzie niezbędne gdy będę chciała Młodego położyć w salonie czy u nas w sypialni.
No i tyle, listopad bez niespodzianek, za to grudzień dał nam mocno po tyłku- kredyt podrożał, niespodziewanie przyszedł pierwszy rachunek za prąd, a od stycznia stałych opłat będzie jeszcze więcej, ale o tym następnym razem.
Czekam na podsumowanie grudnia całego roku! Trochę się porównuję do Was bo też jesteśmy 2+1 i jestem przerażona wzrostem cen w ostatnim czasie. Zastanawiam się czy inni też to odczuwają. Wczoraj za zakupy spożywcze zaplacilam ponad 430pln (wcześniej 250-300pln) 😞
OdpowiedzUsuńMy teraz przez rok dokładaliśmy się 1000 zł i nie martwiliśmy się jedzeniem, bo za 3000 zł na luzie można kupić jedzenie dla 6 dorosłych +małego dziecka. Dopiero teraz zobaczymy jak to z tym jedzeniem wyjdzie. :) Mam szczegółowe notatki z kwietnia-listopada 2019 i wtedy wydawaliśmy średnio 600-800 zł na zwykłe jedzenie, 50-100 zł na jedzenie w pracy i 100-200 zł jedzenie na mieście. Wydaje mi się, że przy obecnych cenach nierealnym jest żebyśmy do tego wrócili.
UsuńMnie przeraża wzrost odsetek od kredytu. Jeśli dobrze pamiętam, też macie w ING. Od 10.12 oprocentowanie u nas razy dwa. A RPP zapowiada dalsze wzrosty.
UsuńTak, u nas z 700-800 zł skoczyły na 1200-1300 i spodziewamy się kolejnych wzrostów. Pociesza nas jedynie fakt, że te kredyty dalej są stosunkowo tanie porównując stopy po 2000 roku, ale człowiek do dobrego szybko się przyzwyczaja i chyba najwięcej szczęścia mieli ludzie, którzy wzięli kredyt w 2015 i w te 6 lat go sobie spłacili. :D
UsuńMam jeszcze chf z 2005 roku. Do 2035 roku. Jeszcze nie mam sprawy w sadzie. Wstrzymuje się. Obawiam się, że historia się powtarza z akcją ktedytową w 2021 roku. Udzielono w Pl najwięcej kredytów od wielu lat. Na rynku brak kredytów z ratą stała. W USA 80% kredytów hipotecznych ma stałe raty. Tam podniesienie stóp, żeby zahamować inflację nie będzie tak niebezpieczne dla kredytobiorców. W Pl tak. I komunikacja RPP ze społeczeństwem to skandal. Całkowity brak przewidywalności. Planowałam spłatę kredytu w pln przed tak drastycznym wzrostem. Nie zdażyłam niestety.
Usuń