Finansowe podsumowanie lipca 2021

Ten miesiąc był zdecydowanie lepszy niż czerwiec, ale i tak nie obyło się bez nieplanowanych wydatków w postaci dentysty, więc zamknęliśmy go na minusie. Najpierw lekarze podejrzewali anginę, więc sporo pieniędzy zostawiliśmy też w aptece. Budowa domu weszła w ostatni etap i mam nadzieję, że we wrześniu się skończy i zostanie nam tylko wykończenie. Na budowę wydaliśmy w tym miesiącu 88.177 zł, a na wykończenie (zamówiłam już płytki ścienne oraz podłogowe i prawie wszystko do łazienek) 21.803,96 zł.

Coś o nas: małżeństwo przed 30, obydwoje pracujemy, jesteśmy w trakcie budowy domu, spłacamy kredyt hipoteczny, nasz syn ma 2 lata i chodzi do żłobka.

Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.

W pierwszej kategorii wszystko pod kontrolą. W połowie lipca uruchomiliśmy cały kredyt, więc i odsetki wzrosną od sierpnia. Jesteśmy w okresie karencji, więc nie spłacamy jeszcze kapitału i jak najszybciej chcemy to zmienić.  Dom to stała kwota 1000 zł, którą dokładamy do jedzenia i rachunków do czasu naszej wyprowadzki. 

Tak jak pisałam, gdyby nie leki i dentysta to byłoby nieźle, a tak trochę zrujnowała nam ta kategoria budżet. Oddzieliłam też 'lody' od kategorii jedzenia, bo dzięki temu miałam rękę na pulsie, w czerwcu na pewno wydaliśmy na nie znacznie więcej. 

Klusek nie chorował, mieliśmy spory zapas pieluch, mało je już kaszek, słoików wcale, za to zaczęłam kompletować mu garderobę na jesień (długie spodnie i bluzki), a czekają mnie jeszcze buty, kurtka, czapka itp., więc będą tutaj trochę większe wydatki.


Od sierpnia będziemy zmuszeni zwiększyć kwotę na paliwo, bo jedno tankowanie wychodzi mi aktualnie 90 zł.

Mieliśmy sporo zachcianek w tym miesiącu, więc kwoty były zaplanowane spore. Po ponad półtora roku wybrałam się wreszcie do fryzjera. Na dwa całodniowe wyjścia wydaliśmy z jedzeniem niecałe 150 zł, myślę, że to dobry wynik. Rzutem na taśmę mąż mnie namówił, że podkaszarka to niezbędny wydatek w lipcu. 

Zaczynamy odczuwać podwyżki na własnej skórze, najpierw żłobek, potem jedzenie i teraz paliwo. Nawet nie chcę myśleć o tym jak odczujemy pełną ratę i wyprowadzkę na swoje. 

Komentarze

  1. Hej Anczi,

    To prawda, że ceny galopują i już chyba każdy to zdażył odczuć :/
    Życzę Wam szybkiego i sprawnego wykończenia domu, tak abyście mieli więcej energii i przestrzeni do skupienia się na okiełznaniu Waszego budżetu.

    trymam kciuki :)!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz