Finansowe podsumowanie czerwca 2021

To posumowanie to chyba moja największa porażka od kiedy prowadzę budżet. Przekroczyliśmy zakładane wydatki o prawie 20% i pierwszy raz wydaliśmy ponad 10 tysięcy. Tak, byliśmy na tygodniowych wakacjach, ale to nie tłumaczy tego, że prawie we wszystkich kategoriach jesteśmy na minusie. Jeśli chodzi o budowę domu to w czerwcu zapłaciliśmy za okna, podbitkę na dach i część ogrodzenia. W sumie kosztowało nas to 35.360 zł.  

Coś o nas: małżeństwo przed 30, obydwoje pracujemy, jesteśmy w trakcie budowy domu, spłacamy kredyt hipoteczny, nasz syn ma 2 lata i chodzi do żłobka.

Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.

W pierwszej kategorii doszedł nam kredyt, którego kwota będzie zmienna. Mamy na razie okres karencji, płacimy same odsetki, więc kapitał nam się nie zmniejsza. Myślę, że w pełni uruchomimy kredyt gdzieś na przełomie roku. Dom to stała kwota 1000 zł, którą dokładamy do jedzenia i rachunków do czasu naszej wyprowadzki. 

Czarna passa tej kategorii trwa. Mieliśmy przystopować z jedzeniem w knajpach, ale nie wyszło. Na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że jedno takie wyjście to zazwyczaj koło 100 zł, więc nie jest tak, że stołujemy się na mieście codziennie. Wystarczy wyjść raz w tygodniu i kwota robi się zawrotna. Sporo jedzenia kupowałam ze swoich pieniędzy zamiast brać ze 'wspólnej koperty'. Cały czas mam takie myślenie, że czemu ktoś ma płacić za moje zachcianki, że jak mam ochotę na inny obiad to powinnam za niego zapłacić z własnych pieniędzy. Doszły też tutaj wyjścia na lody- jedno kosztuje nas 13,5, a w czerwcu na pewno byliśmy minimum 10 razy. Nie mogę się doczekać aż będę sama się zajmować kategorią jedzeniową. 

Klusek znowu nam chorował, tym razem zapalenie migdałów. Za dużo wydałam na zabawki, ale najpierw był dzień dziecka, a potem było mi go szkoda i wzięłam na vinted kilka zestawów Lego z drugiej ręki. Kupiłam spory zapas pieluch, ale część poszła do żłobka i pewnie im starczy na kilka miesięcy. W kaszkach się pomyliłam i kupiłam 7, które się nie nadają dla Kluska, więc pieniądze wyrzucone w błoto, oddam je w rodzinie. Kategoria na sporym minusie. 


Wyjazd nad morze widać w wydatkach na paliwo. Kolejny minus.

Wszystko w tej kategorii jest na minusie. Nasze osobiste wydatki większe niż zakładałam, do koperty zapomniałam 'zaplanować' kartki i wina, kupiłam kilka prezentów na zapas, a same wakacje zamknęlibyśmy w 3000 zł, ale wrzuciłam tutaj też przedwakacyjne zakupy, czyli namiot na plażę, ręczniki, stroje kąpielowe, kremy z filtrem, zabawki do piasku i inne, które wyniosły nas prawie 600 zł.

Podsumowując, wydaliśmy bardzo dużo pieniędzy w tym miesiącu i oczywiście większość była zaplanowana, a i tak zrobiła nam się dziura na prawie 1500 zł, co wcześniej nam się nie zdarzało. Gdy ma się większą kwotę do dyspozycji to łatwiej przymyka się oko, że tu dodatkowe 20 zł, tam przekroczone 50 zł, a podczas podsumowania wychodzi, że się tego zebrało mnóstwo. Oczywiście w lipcu chcę wrócić poniżej 5000 zł. 

Komentarze