Finansowe podsumowanie marca 2021

 

Marzec był pełen niespodzianek. Za nami 2 naprawy auta i zamknięcie żłobków. Musieliśmy zorganizować opiekę, ale czesne oczywiście trzeba będzie zapłacić. Pani doradca kredytowy pomyliła się kilka razy i finalnie do banku ING złożyła nasz wniosek o kredyt hipoteczny 3 tygodnie później niż w Millenium. Nie mamy jeszcze żadnej decyzji, a w maju będziemy potrzebować tych pieniędzy. Ruszyła budowa domu! Są już fundamenty i ściany, teraz robią strop i po tym etapie dom będzie musiał miesiąc 'odstać'. Udało się wykonać przyłącze wody i kanalizacji. Został tylko prąd, który ma być już w kwietniu. W tym miesiącu budowa pochłonęła 124.245 zł, więc zdecydowaną większość naszych oszczędności. 

Coś o nas: małżeństwo przed 30 bez kredytów (chyba ostatni raz), obydwoje pracujemy, właśnie zaczęliśmy budowę domu, nasz syn ma prawie 2 lata i chodzi do żłobka.

Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.

Pierwsza kategoria jak zawsze. Dom to stała kwota 1000 zł, którą dokładamy do jedzenia i rachunków do czasu naszej wyprowadzki. 

W zeszłym miesiącu chemia i jedzenie w pracy były na fajnym poziomie, więc teraz klapa. Widocznie ustalanie takich samych kwot na wszystkie miesiące nie do końca się u nas sprawdza, bo w zeszłym miesiącu potrzebowałam jedynie szamponu, a teraz skończyło mi się wszystko, włącznie z kolorówką - korektor x2 (promocja, a na pewno go zużyję), puder i tusz do rzęs, więc zakupy, które robi się co pół roku/rok. Do tego farba do włosów, szampony dla M (potrzebuje specjalnych), maska, krem do twarzy czy artykuły higieniczne. W kwietniu rzuciłam sobie wyzwanie, aby NIC nie kupować w pracy, zobaczymy jak to wyjdzie. :) 

U Kluska wydatki w ryzach. Kupiłam jeszcze jedne buty, rzeczy na lato już mamy, dojdzie chyba tylko zakup sandałów i jakiegoś bezrękawnika. Niespodziewanie z powodu zamknięcia żłobka dostaliśmy niższą fakturę za czesne. 

Duży minus w transporcie. Były 2 naprawy. Mam ogromne szczęście, że mechanik to kolega taty i wziął ode mnie pieniądze tylko za części. W czasie gdy auto było w naprawie, jeździłam samochodem rodziców i zatankowałam im do pełna. A teraz mamy początek kwietnia i auto już zdążyło znowu się rozwalić, tym razem naprawa była droższa, więc zamierzamy się go pozbyć, bo co chwila jest coś, a na liczniku jedynie 105 tysięcy... 

W ostatniej kategorii były zaplanowane zakupy na wiosnę/lato. Obydwoje potrzebowaliśmy kurtek, ja dodatkowo butów +bielizna. Z jakiegoś powodu kompletnie zapomniałam o soczewkach i nie umieściłam ich w budżecie podczas jego planowania. Na szczęście udało mi się sprzedać jeden charms i dostałam zwrot podatku, więc nie jest tak źle.

Obniżenie czesnego rzutem na taśmę sprawiło, że nie jesteśmy na minusie. Zamknęliśmy się w 5000 zł, więc jestem zadowolona, chociaż wolałabym żeby ta kwota była bliżej 4000 zł. W kwietniu nie ma na to szans (nawet pomijając kolejną nieplanowaną naprawę auta), bo poza urodzinami Dawida, muszę jeszcze kupić prezenty na 50 urodziny mamy i 30 urodziny brata. Mam wrażenie, że wydatki na horyzoncie nigdy się nie skończą. 

Może macie jakieś sugestie o czym chcielibyście przeczytać na moim blogu? :) 

Komentarze

  1. U mnie marzec tez niestety pozamiatal moj budzet.Super ze budowa ruszyla.😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kosmetyki, ubrania i naprawa auta? 😂

      Usuń
    2. Wiele czynnikow- m.in.zdrowie i prezenty.

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że takie kategorie jak kosmetyki, powinno rozpatrywać się w dłuższym okresie - ja sobie robię przeważnie średnią z 12 miesięcy i wtedy widzę, czy poszalałam czy wydatki w normie. Też kupuję niektóre kosmetyki raz na kilka miesięcy, więc zakładałam, że wydatek rozbija się na cały okres ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz