Wiem, że wpisy pojawiają się bardzo nieregularnie, ale sierpień i wrzesień przyniosły spore zmiany. Przeprowadziliśmy się od teściów (byliśmy tam od połowy marca do końca lipca) do moich rodziców, zaczęłam szukać pracy i znalazłam taką, która mi odpowiada (biurowa, z umową o pracę, poniżej 30 minut dojazdu). Miałam zaczynać już 1 września, ale Klusek na początku źle znosił żłobek, więc pracodawca poszedł mi na rękę i poczekał na mnie do października, a my spokojnie zrobiliśmy adaptację. Wstępnie na 20 października jesteśmy umówieni u notariusza, żeby kupić działkę, więc idą kolejne wielkie zmiany i ogromne wydatki, dlatego tak ważna jest teraz dla mnie kontrola budżetu.
Coś o nas: małżeństwo przed 30 bez kredytów, przez ostatnie pół roku pracował jedynie mąż, od października ja również wracam do pracy, nasz syn ma półtora roku i chodzi do żłobka.
Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.
Na początku miesiąca wkładamy po 1000 zł do koperty w kuchni (my, rodzice i brat z dziewczyną) i z tego kupowane jest jedzenie i płacone są rachunki. Oprócz tego ta kategoria niewiele się zmieniła.
Jedzenie to drobne zakupy, zachcianki i rzeczy kupione tylko dla nas, a nie dla wszystkich (np. mrożona pizza jak jesteśmy tylko ja i mąż). W pracy byłam 2 dni zanim dogadałam się z szefem, że zacznę miesiąc później i już zdążyłam coś tam kupić. Pozostałe kategorie niedoszacowane, ale jesień i zima nie sprzyjają jedzeniu na mieście, więc myślę, że będzie lepiej. Obyśmy tylko tego nie nadrobili w lekach.
We wrześniu mieliśmy niespodziewaną naprawę, a od października zaczniemy dużo więcej wydawać na benzynę, bo będę dojeżdżać 20 km do pracy. Daje to 200 km tygodniowo i około 900 km miesięcznie. Półtora roku temu nie mieliśmy samochodu, a teraz poważnie zastanawiamy się nad zakupem drugiego.
W moich wydatkach głównie depilacja laserowa, która chodziła za mną od porodu. Jestem po 2 sesjach i efekt jest spektakularny, chciałabym się z całą kuracją wyrobić do końca roku. Prezentów w tym miesiącu dużo, bo obydwoje z mężem mieliśmy urodziny, oprócz tego kupiłam też prezenty na listopadowe imprezy.
Zamknęliśmy ten miesiąc poniżej 6000 zł z czego jestem bardzo zadowolona biorąc pod uwagę nowe wydatki. Chciałabym, żebyśmy w przyszłości tej kwoty nie przekraczali, a idealnie byłoby zejść do 5000 zł.
Jako, że przez ostatnie 4 miesiące moimi jedynymi wpływami był zasiłek dla bezrobotnych (630 zł) i 500+ to zaczęłam wystawiać niepotrzebne ubrania, książki i inne graty na sprzedaż. Tym sposobem od czerwca odzyskałam 1653 zł (895 zł w samym wrześniu). W całym roku 2020 sprzedałam 357 rzeczy (też byłam w szoku, że tyle się tego zebrało), a do skarbonki wpadło 3773 zł, więc polecam porządki w szafach i na półkach. :D
Fajnie, że wróciłaś! Lubię czytać twoje podsumowania, sami mamy małe dziecko (też zaczyna przygodę ze żłobkiem, ma rok - idzie opornie). Ciekawa jestem - sprzedajesz też rzeczy po synku? Sama kupuję na OLX np. kurtki zimowe dla dziecka, ale jakoś nie mam ręki do sprzedaży.
OdpowiedzUsuńTak, sprzedałam wszystko do rozmiaru 80 (teraz nosi 86-92). Większość sprzedałam na vinted, ale kilka też na OLX'ie. Nie przepadam za tym drugim, bo nie ma opcji wystawiania komentarzy, a wiele razy już miałam sytuację, że podawałam swoje dane, a ktoś nie robił przelewu. Też nigdy nie myślałam, że mam rękę do sprzedaży, ale wystarczy adekwatna cena i chętni się znajdą, bo widuję rzeczy, które nowe kosztowały 70 zł, a ktoś używane wystawia za 60 zł (bez gwarancji, paragonu +wysyłka itp.) . Dla mnie taka wyjściowa cena to połowa ceny zakupu, ale były i paczki, które sprzedawałam 3 zł/sztuka. :)
UsuńJa na OLX się już przejechałam z paczką za pobraniem (ostatni raz i nigdy więcej) - musiałam jeszcze ponieść koszty zwrotu rzeczy. Staram się sprzedawać z odbiorem osobistym, ale umawianie się z ludźmi to porażka. Przyjdą, nie przyjdą, nie zadzwonią, nie odwołają :/ Za to sama lubię kupować synkowi - czy to OLX czy fejsbukowe grupy mam, ale też z odbiorem osobistym. Lubię jednak sprawdzić co kupuję (głównie kurtki i bluzy). Ja przyjęłam zasadę że tak do 30-40% ceny nowej kupuję, wybór ogromny. Vinted jeszcze nie próbowałam.
Usuń