Finansowe podsumowanie sierpnia 2019


Sierpień pozytywnie nas zaskoczył. Zakup auta to był strzał w dziesiątkę, w każdy weekend jeździmy na dłuższe lub krótsze wycieczki, dwa długie weekendy (czwartek-niedziela) spędziliśmy u rodziców, więc na jedzenie w tym miesiącu wydaliśmy niewiele. Oprócz tego w sierpniu mieliśmy trochę dodatkowych pieniędzy- Dawidek dostał 350 zł od babć i cioć, ja dostałam 50 zł od taty, sprzedałam kilka ubranek za 60 zł i w kasynie internetowym udało mi się wygrać 400 zł (wpłaciłam 50, wypłaciłam 450, więc na plusie jesteśmy 400). Razem daje nam to kwotę dodatkowych 860 zł w tym miesiącu. To był naprawdę udany miesiąc- zamknęliśmy go poniżej 6000 zł i to pomimo 1000 zł wydanego na ubezpieczenie samochodu, a w kategorii 'Inne' było jedynie 300 zł!

Coś o nas: małżeństwo przed 30 bez kredytów, właśnie kupiliśmy auto, wynajmujemy mieszkanie w stolicy, do pracy docieramy komunikacją miejską, a nasz synek ma 4 miesiące. 

Poniżej nasze zestawienie, które zawiera kolejno plan -> faktyczny wydatek -> różnicę.


Pierwsza kategoria idealnie zaplanowana.


Troszkę poszaleliśmy z jedzeniem na mieście pod koniec miesiąca, bo wiedzieliśmy, że w kategorii jedzeniowej jesteśmy na plusie. Z powodu wyjazdów nie potrzebowaliśmy absolutnie niczego z chemii, ale kupiłam zapas papieru toaletowego. We wrześniu pewnie skończy się wszystko. :D


Nadszedł ten moment, kiedy Klusek wyrósł z większości ubrań, więc musiałam uzupełnić garderobę o większe rozmiary (74 i 80) oraz kupić wszystko na jesień i zimę. Wydałam na to 520 zł (kupiłam 45 sztuk ubranek- w tym 2 kurtki i kombinezon zimowy, więc wychodzi 11,5 zł/szt), ale odjęłam od tego prezenty i zarobek ze sprzedaży (410 zł), więc kwota wyszła całkiem przyzwoita.:) Byliśmy też profilaktycznie u fizjoterapeuty. 


W transporcie największa kwota w historii za sprawą ubezpieczenia. Myślę, że w następnych miesiącach (oprócz października z przeglądem) powinniśmy się zamykać w 200-250 zł. 


W ostatniej kategorii nudno! :D Ja oprócz paznokci kupiłam tylko 2 prezenty (dla M i synka znajomych) i wywołałam zdjęcia, a M był na poczcie. Na odpuście wydaliśmy 60 zł (kupiliśmy balon z helem, styropianowy samolot, brokatowy wiatraczek, strzelaliśmy z wiatrówki i jedliśmy lody), ale właśnie z tej okazji dostałam od taty 50 zł, więc odjęłam tę kwotę. 


Podsumowując, bawiliśmy się w tym miesiącu naprawdę dobrze, a kwota końcowa jest zadowalająco niska (bez odejmowania czegokolwiek wyszło 6053,41). Kto wie, może przy sprzyjających wiatrach w październiku albo listopadzie uda nam się zejść poniżej 5000 zł. We wrześniu z powodu szczepień Kluska nie będzie to możliwe. 

Komentarze

Prześlij komentarz